Złe jeszcze czeka!

Boroszów: Nikt we wsi nie potrafi zliczyć liczby kolizji zaistniałych na moście przez rzekę Piaska, nie zna też kosztów naprawy ciągle uszkadzanej bariery ochronnej

O Boroszowie można by powiedzieć bezpieczna wieś, gdyby nie jeden pechowy zakręt na drodze numer 487. z Gorzowa Śląskiego do Olesna. Mimo znacznego ograniczenia prędkości ciągle dochodzi do stłuczek na moście przez rzekę Piaska. Mieszkańcy przyzwyczaili się już do tego, że barierka ochronna jest ciągle uszkodzona. Nikt we wsi nie potrafi zliczyć do ilu kolizji tam doszło. Wypadku śmiertelnego jeszcze nie było, ale jak długo „złe” będzie czekać? W pobliżu jest przystanek autobusowy i ludzie muszą tamtędy przechodzić.

- Nie trzeba być fachowcem aby stwierdzić, że winna jest źle wyprofilowana jezdnia na zakręcie – opowiada Józef Matyja – mieszkaniec Boroszowa. - Kiedyś jak było ślisko, to przewróciłem się tam jadąc rowerem. Całe szczęście, że zatrzymałem się na barierce ochronnej. Czasami auta przełamują barierę i spadają kilka metrów do rzeki. Wtedy jest groźnie.

W dniu 29 marca po raz kolejny na moście pojawiła się ekipa remontowa. Pracownicy zgadzają się z opinią o źle wyprofilowanej jezdni. Naprawa nie jest prosta bo punkty kotwiczenia wielokrotnie były już wyrywane.

- Bariera ochronna musi powstrzymywać znaczne uderzenie – ocenia Jacek Banasik – brygadzista w firmie REMOST z Olesna. - Nasza firma, w tym roku już po raz kolejny naprawia barierę. Nie wiem ilu napraw w tym miejscu dokonywaliśmy. Przypomina mi się zdarzenie z przeszłości. Ledwo uprzątnęliśmy znaki po zakończeniu naprawy bariery, a już uderzył w nią samochód. Pamiętam, że był to czwarty samochód jadący w kolumnie orszaku weselnego. Nic wielkiego się wprawdzie nie stało ale samochód i barierka pogięły się. Do zdarzeń dochodziło najczęściej wtedy gdy była gorsza przyczepność, a ponieważ jest to na moście, często bywa tam ślisko.

Z policyjnych rejestrów wynika, że w 2009 roku odnotowano we wskazanym miejscu dwa zdarzenia drogowe. W roku 2008 - tylko jedno. Nie ma obowiązku powiadamiania policji o zdarzeniach w których nie ma znacznej szkody w mieniu nie należącym do sprawcy lub ofiar w ludziach. Pokrzywdzeni nie czynili więc tego.

- Wiemy o tym, że zakręt na mostku w Boroszowie jest miejscem newralgicznym – stwierdza Roman Jędrak – oficer prasowy oleskiej policji. - Zawsze odnotowujemy to w raporcie z przeglądów dróg prowadzonych wspólnie z przedstawicielem zarządcy drogi. Zauważalnie poprawiło się oznakowanie miejsca niebezpiecznego, ograniczono też prędkość.

Jeszcze innymi danymi posługuje się Oddział Terenowy Zarządy Dróg Wojewódzkich w Oleśnie.

- My odnotowujemy liczbę napraw bariery ochronnej – mówi Teresa Zimoch – kierowniczka Oddziału Terenowego. - W 2006 roku naprawialiśmy barierę trzy razy płacąc za to osiem tysięcy dziewięćset złotych. W 2007 roku były dwie naprawy za pięć tysięcy pięćset dziewięćdziesiąt złotych. W 2008 roku tylko raz naprawialiśmy barierę w czerwcu. Później zamontowaliśmy nowe oznakowanie i od tego czasu nie odnotowano żadnej naprawy, aż do 2010 roku. W bieżącym roku barierę naprawialiśmy już dwa razy. W większości przypadków koszty naprawy pokrywa ubezpieczyciel. Informowaliśmy jednostkę nadrzędną o konieczności przebudowania tego odcinka drogi, ale jak na razie prace wykonywane są na drogach o większym znaczeniu i natężeniu ruchu.

Przedstawione wyliczenia nie odzwierciedlają stanu faktycznego zagrożenia. Wiedzą o tym wszyscy korzystający z tej drogi. Miejsce oznaczono nawet jako niebezpieczne na internetowej mapie drogowej. Bariera skutecznie zabezpiecza przed groźniejszymi skutkami zdarzeń.

-Wyprofilowanie drogi to jedna przyczyna – podsumowuje Henryk Pacek – mieszkający w pobliżu feralnego miejsca. - Lecz według mnie to kierowcy jeżdżą zbyt szybko stwarzając zagrożenie dla bezpieczeństwa własnego ale też innych użytkowników drogi. I z tym należało by coś zrobić!

Tekst i zdjęcie Stanisław BANAŚKIEWICZ

KULISY POWIATU Nr 13 z dnia 1 kwietnia 2010 r.